Bezsensowne kredyty i nieumiejętne korzystanie z karty kredytowej

Bezsensowne kredyty i nieumiejętne korzystanie z karty kredytowej

Stwierdzenie, że wszelkie kredyty oraz karty kredytowe są absolutnym złem nie jest do końca prawdą. Wiele osób korzysta z tego typu udogodnień i nie wiąże się to z zszarganymi nerwami czy zadłużeniami pogrążającymi całą rodzinę. Niemniej, trzeba posiadać minimalny poziom odpowiedzialności oraz ekonomicznej wiedzy, by wiedzieć, na czym tego typu usługi polegają i gdzie tak naprawdę ukryty jest haczyk. A tych nie brakuje.

Nie ufaj karcie kredytowej

Aktualne dane mówią, że prawie sześć milionów Polaków posiada aktywne karty kredytowe, które są regularnie wykorzystywane, a ich zadłużenie wynosi niespełna 700 milionów złotych. Trudno w takiej sytuacji dopatrywać się pozytywów posiadania tego zwodniczego kawałka plastiku, który skutecznie wciąga Polaków w spiralę zadłużeń. Faktycznie, karty kredytowe przez wielu ludzi są traktowane po trosze jako bezpłatny kredyt, który trzeba będzie uregulować tuż po tym, jak wypłata z etatu wpłynie na konto. To najpowszechniejsza pułapka. Okazuje się bowiem, że spłata karty kredytowej pochłania większość wypłaty i tym samym wkrótce znów jesteśmy zmuszeni do zaciągania pożyczki za pośrednictwem kawałka plastiku. To dosyć powszechne zjawisko, które powoduje, że tracimy w pewnym sensie kontrolę nad wydatkami i dopiero, gdy jest już za późno, orientujemy się, że kwota do zwrotu jest o wiele większa niż przypuszczaliśmy. Wówczas zaczyna się kombinowanie, bo nawet długi okres bezodsetkowy nie jest gwarancją na to, że zdołamy uporać się z zadłużeniem przed pojawieniem się odsetek. Szukamy wyjścia i wpadamy na świetny pomysł, by zaciągnąć drobną pożyczkę z banku, dzięki której uregulujemy należność. Kolejna pułapka i kolejny krok w kierunku finansowej katastrofy. Pożyczki działają na nieco innych zasadach i trzeba być przygotowanym na to, że w kolejnych miesiącach nasze wydatki wzrosną o kwotę kredytu. W takich sytuacjach wielu Polaków nawet nie myśli o tym, by zrezygnować z karty kredytowej i postarać się nieco rozsądniej gospodarować pieniędzmi. Karta kredytowa wciąż jawi się jako komfortowe wsparcie w “nagłych” sytuacjach. Niestety ta niekończąca się opowieść może nieść za sobą bardzo szkodliwe konsekwencje. Warto przeanalizować swoje finanse i zastanowić się, czy faktycznie potrzebujemy karty kredytowej na co dzień. Jeżeli jest niezbędna do regulowania standardowych zobowiązań, to alarmujący znak, że nasza finansowa sytuacja znalazła się na złych torach.

Kiedy karta kredytowa jest przydatna?

Może być fantastycznym rozwiązaniem, ale tylko dla osób, które rozsądnie podchodzą do wydawania pieniędzy, mają swoje finanse pod kontrolą i nie mają tendencji do bezsensownego wpadania w długi. Być może dlatego tak wiele ludzi sukcesu z kart kredytowych korzysta tylko sporadycznie i na ogół za granicą, gdy jest ona wymogiem koniecznym. Na co dzień nie korzystają jednak z kart kredytowych, bo wolą płacić za zakupy własnymi pieniędzmi. Korzystanie z karty kredytowej jest koniecznością za granicą, ponieważ w wielu wypożyczalniach samochodu nie sposób skorzystać z usługi bez karty kredytowej, która dla właściciela jest jedynym możliwym zabezpieczeniem. To jedyny w pełni uzasadniony przypadek, który przemawia za tym, aby jednak wyposażyć się w kartę kredytową. Oczywiście, jeżeli tylko jesteśmy amatorami podróży i wiemy, że nasza wycieczka nie obejdzie się bez wypożyczenia auta. Jeżeli jednak posiadamy kartę kredytową tylko z tego względu, że bank skutecznie nam wmówił, iż jest to fantastyczne wsparcie, to niestety zmierzamy w złym kierunku. Kredyty i karty kredytowe mogą pomóc i pomagają w nagłych sytuacjach, ale nie o to chodzi bankom. Bank przede wszystkim ma zarobić i to jak najwięcej. Oferując pomoc zdesperowanym klientom, oferują tak de facto ogromną kulę u nogi, która może nas pociągnąć na samo dno.