Jakiś czas temu, czyli nie ponad dwie dekady temu młoda rodzina mogła wziąć kredyt na dom, a potem spłacać takowy przez dwadzieścia pięć, a nawet czterdzieści lat. Zasadniczo to osoby spłacające te kredyty nadal między nami istnieją, czyli ponad rok po rozpoczęciu się pandemii nadal spłacają raty. Rzecz jasna teraz nie idzie im to najłatwiej, czyli bardzo trudno mają te osoby, które zajmują się usługami kosmetycznymi. Sytuacja takowych jest utrudnioną, bo po to by powstrzymać wirusa zakazano im działalności i w tym właśnie tkwi ten gigantyczny minus. Można go rzecz jasna obejść naginając zasady i niektórzy nawet tak robią z przymusu, bo jeśli tego nie uczynią, to nikt za nich nie będzie spłacać rat kredytu za dom wziętego na trzydzieści lat. Tego typu należność jest teraz tak jak młot kompletnie niszczący finanse danej rodziny i co najważniejsze nie będzie lepiej, bo od stycznie roku 2022 szykują się podwyżki powiązane z kluczowymi opłatami, czyli właśnie teraz zaczyna się ten wyjątkowo głęboki kryzys ekonomiczny. Wywołują i pogłębiają go ograniczenia gospodarcze, które są czynnikiem niszczącym dla wielu światowych gospodarek.
Podejście ludzi.
Nie da się ukryć tego, że taki typowy tata rodziny która spłaca ten trzydziestoletni kredyt za dom chce rodzinie wiele spraw ułatwić. Dlatego też wyjeżdża na kontrakt do jednego z bogatszych krajów Europy zachodniej, bo właśnie tak zarobi nie tylko na raty, ale też i na tę lepszą sytuację własnej rodziny. Problem tkwi tylko w tym, że ten pogłębiający się kryzys ekonomiczny dotyka wiele gospodarek Europejskich, czyli koszty życia w tych krajach stają się wyższymi, a sami ludzie niestety zarabiają mniej i to staje się tym pewnikiem. Pewnym jest też i to, że wiele osób spłacających kredyty szuka pomocy w kontraktach, czyli im dłużej trwają te nieciekawe warunki tym więcej jest tych osób. Dlatego też ludzie będą się stawać bardziej ubogimi i co równie ważne temu nie zapobiegnie jakaś tam szybko stworzona ustawa dotycząca zapomogi. Taka rzecz jasna przyda się, ale nie może być symboliczną, czyli nie może jedynie zmniejszać pewnych kosztów stałych. Opcja tego typu rzecz jasna odpada, bo to nic wybitnie dobrego i co równie istotne pomaganie ludziom za ich własne pieniądze to pomysł zaliczany do średnio skutecznych.
Kredyty na wiele lat.
W czasach obecnych przynajmniej pewna część z nas pamięta o kredytach przyznawanych na te dwadzieścia pięć, a nawet na czterdzieści lat. Te kredyty były rzecz jasna powiązanymi z nieruchomością taką jak dom i co najistotniejsze przyznawano takowe wtedy gdy wzrost gospodarczy wynosił te trzy lub cztery procent. Właśnie wtedy banki miały o wiele prościej, bo stabilniejsze warunki ekonomiczne powiązane ze wzrostem gospodarczym to także więcej swobód dla konkretnych banków. Wiele znaczy też i to, że w takich czasach nikt nie myśli o kryzysie, czyli nawet myśli o tym lekkim i znośnym nie są czymś częstym. Dlatego też banki tak jakby szaleją ze swoimi szczodrymi ofertami, bo ich prezesi raczej nie przeczuwają tego, że coś złego może się stać. Teraz to coś złego to zakazy gospodarcze powiązane z pandemią i trudno powiedzieć jak długo potrwa ta dość nieciekawa sytuacja, bo ten konkretny wirus już zmutował w kolejne odmiany, czyli szczepionka jest na tę jedną pierwotną. Ze względu na tę konkretną przyczynę blokowanie gospodarki będzie się przeciągać, a to zła nowina dla dosłownie każdego z nas.
Myślenie ludzi.
Ludzie w tym nawet tacy, którzy mają te kredyty za dom na ponad trzydzieści lat nauczyli się nie myśleć o tym, że nadejdzie wyjątkowo głęboki kryzys ekonomiczny. Takie myślenie jest powiązane z tym, że kryzysu takowego nie było na świecie od wielu dekad i co równie ważne większość populacji nie doświadczyła takowego, bo ludzie takowi dorastali już w czasach, w których to wzmianki o kryzysach były tylko opowieściami dziadków i rodziców. Właśnie dlatego tak trudno jest uwierzyć w to, że te wybitnie nieciekawe ekonomicznie czasy mogą jeszcze powrócić. Problem rzecz jasna tkwi w tym, że te czasy powracają, bo wystarczy tylko jakaś liczba złych reform gospodarczych w świecie i zapewne taki kryzys powróci, choć najczęściej bywa tak, że tego typu kryzys wywołuje wojna lub coś takiego jak pandemia. W tym konkretnym przypadku mamy rzecz jasna pandemię, która utrudnia spłacanie wielu kredytów, bo utrudniono działanie branży gastronomicznej, tej powiązanej z usługami kosmetycznymi, transportem ludzi i na dokładkę branża fryzjerska także kuleje. Blokowanie gospodarki na takim poziomie ma zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa i tak właśnie brzmią oficjalne wiadomości.
Inne wzmianki o myśleniu ludzi.
Ludzie spłacający kredyty za dom przez te trzydzieści lat rzecz jasna nie żyli na świecie w epoce tych wyjątkowo głębokich kryzysów ekonomicznych, czyli też nie mają tych przykrych doświadczeń. Rzecz jasna pamiętają wiele opowieści o tym jak to kilkunastu członków jednej rodziny wspólnie utrzymywało spore mieszkanie. Taka rodzina mogła dodatkowo mieć jakieś skromne auto kompaktowe zaliczane do tych dla ludu, ale utrzymanie takowego nie było proste i co równie istotne wyzwań wtedy było sporo jeśli chodzi o utrzymanie takowego, bo najbliższa stacja paliw była dość daleko i co równie istotne paliwo też nie było opcją tania, bo kosztowało nie mało. Dodatkowo naprawianie samochodu było wtedy bardzo trudne, bo brakowało i tych mechaników z doświadczeniem i części. Od tamtych czasów wiele spraw uległo zmianie i to na plus, ale prawdą teraz jest to, że ludzie, którzy zaciągnęli kredyt na dom na te trzydzieści lat nie doświadczyli życia w bardzo trudnych realiach, a prawa uchwalanie w ostatnich czasach raczej uświadamiają ich w tym, że taki wybitnie głęboki kryzys ekonomiczny nie powróci za ich życia.
Ekonomiczne konsekwencje.
W czasach obecnych w niektórych Europejskich krajach jest bardzo wiele młodych rodzin, które to jakieś kilka lat temu wzięły ten kredyt na trzydzieści lat na dom. Wielu z tych ludzi myśli też, że od banków dostały te realne środki finansowe, a stwierdzenie to raczej nie zawsze jest tym prawdziwym. Mowa tu o tym, że banki udzielając nam kredytów w pewnym procencie przypadków dają nam pieniądze, których nie posiadają, czyli te środki staną się realnymi dopiero w dniu, w którym to spłacimy ostatnią ratę kredytu. Jeśli zaś nadejdzie taki wybitnie głęboki kryzys ekonomiczny, to czasy te raczej nie nadejdą. Mowa tu o tym, że raczej nadejdzie chwila w której to osoba spłacająca konkretny kredyt na trzydzieści lat straci pracę, czyli też i ten dach nad głową. Tak rzecz jasna raz na jakiś czas się dzieje i to w całej Europie, a nawet i na świecie. Prawda tkwi też i w tym, że im więcej ludzi nie poradzi sobie z e spłacaniem tych kredytów na trzydzieści lat, tym bardziej kryzys się pogłębi. Oficjalne dane o tych kredytach bez pokrycia wspominają o tym, że takowe to może trochę ponad pięć procent całokształtu, ale nie od dziś pewnym jest to, że politycy kłamią w tych kwestiach i w wielu innych.
Stres ludzi.
Doskonale wiadomo o tym, że ktoś kto ma ten kredyt na jakieś trzydzieści lat i na dokładkę ma problemy z biznesem silnie się w czasach obecnych stresuje. Mowa tu o tym, że nastała pandemia, a światowi politycy już nie raz zablokowali gospodarkę po części lub całkowicie w znacznym stopniu utrudniając zarabianie. Tego typu czynniki wywołują u ludzi stres i to ten znaczny. Zapewne za jakiś czas ten stres spowoduje jakieś inne i na dokładkę dość negatywne konsekwencje. Mowa tu o tym, że w społeczeństwie powinna się pojawić jakaś zapomoga lub ulgi ułatwiające funkcjonowanie, ale tak rzecz jasna się nie dzieje i to w istotny sposób zwiększa ilość depresji w społeczeństwie i to nie tylko w jednym kraju. Zapewne za jakiś czas dojdzie nawet do tego, że ludzie z kredytami zaczną demonstrować na ulicach i co najważniejsze demonstracje takowe nie będą jakimiś pokojowymi, a ich przebieg będzie tym dość dramatycznym. Może nawet dojść do zniszczenia mienia i co równie istotne tego typu przypadki nie ograniczą się tylko do tych trafiających się raz na jakieś dziesięć tysięcy, bo sytuacja jest niestety nietypową.
Istotne zmiany.
Wielu z nas doskonale wie o tym, że teraz już nie ma prawie tych sporych kredytów na dom. Zamiast takowych istnieją te mniejsze z wyższym RRSO, których to raty są dość niskimi. Nawet one zostaną tymi odmienionymi w okolicy stycznie 2022, a kilka miesięcy później oferta dotycząca takowych stanie się jeszcze mniej szczodrą. Tak dzieje się głównie ze względu na to, że ludzie poznają realia tego kryzysu, który przyniosła ta pandemia. Mowa tu o tym, że boją się długów i co równie istotne czynią jak najwięcej się da, by nie brać kolejnych kredytów lub pożyczek bankowych. Wiele znaczy też i to, że same oferty banków są teraz i tymi odstraszającymi, czyli w reklamach wyraźnie wspomina się o tym, że oprocentowanie może wzrosnąć w trakcie spłaty. Efekt tego typu rzecz jasna nie powinien mieć miejsca, ale taki jest teraz naszymi realiami i co najciekawsze światowi politycy nie robi zbyt wiele, by odmienić sytuację, bo wiele rządów na świecie i w Europie jest klientami banków międzynarodowych, czyli bierze u nich pożyczki, które teoretycznie spłacają zwyczajni obywatele, a udzielanie tego typu pożyczek czasami jest powiązane ze zwiększaniem wpływów danych banków międzynarodowych.
Wpływy.
Przynajmniej pewna część z nas wie o tym, że takie spore kredyty na dwadzieścia pięć lat, czyli te przewidziane na dom dla młodej rodziny te kilka lat temu były dostrzegalnym przejawem wpływów jednego z międzynarodowych banków lub kilku. Tego typu wpływy banki zyskują w jeden konkretny sposób. Mowa tu o tym, że dają konkretnemu rządowi pożyczki oprocentowane dość nisko, a w zamian oczekują wpływu na tworzące się ustawy dotyczące kredytów i pożyczek. Te wpływy dla tych konkretnych banków to rzecz jasna sprawa pewna, bo nadal chcą one zyskiwać i to rzecz jasna dostatecznie wiele. Zyskują one na zwyczajnych ludziach i tego nie da się ukryć, bo to rzecz jasna doskonale widać. Ludzie też narzekają na ten konkretny stan spraw, choć jeśli nie pojawi się głęboki kryzys ekonomiczny powiązany z pandemią to takie ich narzekanie powiązane jest niemal wyłącznie z jakimś publikowaniem postów na portalach społecznościowych. Pozornie działanie tego rodzaju coś tam znaczą, ale to tylko takie uświadamianie może jakichś kilku ludzi w skali roku, a bez kryzysu ta wiedza się raczej nie rozprzestrzenia.
Kiepskie nastroje w społeczeństwie.
Nie od dziś pewnym jest to, że młodzi ludzie którzy zaciągnęli ten kredyt na nowy dom i to na jakieś dwadzieścia pięć lat lub więcej maja kiepskie nastroje po ponad roku trwania kryzysu wywołanego przez pandemię. Mowa tu o tym, że jeśli dodatkowo ta próba zarobienia znacznych pieniędzy na kontrakcie ich zawiodła, czyli po podsumowaniu kosztów zarobili niewiele. Takiego stanu rzeczy nie da się już odkręcić i co najistotniejsze ludzie też i dostrzegają to, że inni z tym kredytem na ponad trzydzieści lat zaczynają sobie nie radzić, a to dodatkowy i bardzo poważny minus, czyli ta świadomość tego, że dobrzy znajomi z podobnymi kredytami lądują na ulicy to rzecz jasna obciążenie dla psychiki, ale też i powód do buntowania się. Takie buntowanie się na samym początku jest tym widocznym w wielu strajkach i co najistotniejsze zjawisko to raczej będzie narastało, bo im dłużej trwa to nieciekawe blokowanie gospodarki tym więcej jest ludzi nie zadowolonych ze stanu rzeczy, a oni chcą zdecydowanej poprawy sytuacji. Problem tkwi jedynie w tym, że jej poprawienie nie uda się za pomocą reformy, która to z dnia na dzień wróci normalność.
Czy sytuacja ulegnie pogorszeniu?
Dla ludzi, którzy spłacają kredyt za dom i będą to robić jeszcze przez ponad dwadzieścia lat informacje o tym, że w styczniu roku 2022 szykuje się wiele podwyżek to raczej nic zadowalającego, bo zamiast tych podwyżek powinny pojawić się jakieś ulgi podatkowe dla drobnych przedsiębiorców. Taki stan spraw każe nam myśleć, że ten kryzys na sto procent się pogłębi i co najciekawsze to nie jedyny istotny minus powiązany z tym całokształtem spraw. Polski rząd już zadbał o to, by ludzie w mniejszych mieszkankach, czyli tacy żyjący z zapomóg socjalnych nie zapłacili wyższej ceny za gaz. W tym tkwi minus, bo spółka, w której udziały ma Skarb Państwa zapłaciła już za ten droższy gaz i nie może być stratną. Dlatego też rząd dopłaci i co najistotniejsze nie zrobi tego z własnych pieniędzy, bo pieniądze rządu do pieniądze przedsiębiorców wyciągnięte w formie podatków. Z tej konkretnej przyczyny ludzie z kredytami na te trzydzieści lat spodziewają się pogorszenia realiów ekonomicznych, a to pogorszenie przyjdzie na sto procent, choć całokształt tego pogorszenia odczujemy za rok lub za dwa lata.
Czy kontrakty za granicą będą istniały.
Ludzie, którzy mają te kredyty za dom na trzydzieści lat doskonale wiedzą o tym, że szansa zarobienia na kontrakcie nadal istnieje, choć wygląda ona inaczej niż przed początkiem tej pandemii. Mowa tu o tym, że netto zarabia się mniej, a koszty utrzymania się za granicą są też i tymi wyższymi. Dlatego też ludzie raczej kombinują trochę przed wyjazdem, czyli najpierw sprawdzają wiele innych opcji, po to by się przekonać, czy kontrakt jest opcją optymalną. Wiele znaczy też i to, że kredyt to dla nich to realne obciążenie, czyli on sam z siebie nie zniknie, choć z drugiej strony można się też postarać o to, by faktycznie było łatwiej. Jednym słowem banki na opcję taka jak upadłość jednego ze swoich klientów decydują się w ostateczności. Dzieje się tak, ze względu na to, że klient, który zbankrutował i zapewne umarł z głodu na ulicy, to ktoś kto nie spłaci kredytu i w tym rzecz jasna tkwi ten bardzo spory minus. Wiele znaczy tez i to, że ludzie w czasach obecnych uczą się tego nowego typu myślenia, czyli starają się ograniczać koszty względem zysków, a to jest rzecz jasna trudne i to nawet bardzo.
Znikające opcje.
Posiadający kredyty na dom na te trzydzieści lat wiedzą, że szczodre kredyty dziś znikają z ofert banków i to nawet z tych solidnych międzynarodowych. Dzieje się tak przez kryzys i ten wniosek jest rzecz jasna pewnym. Wiele znaczy też i to, że banki ograniczają te ciekawe oferty głównie ze względu na to, że maja innych klientów o których finanse także muszą dbać. Kluczowe znaczenie ma też i to, że klienci tych sporych międzynarodowych banków to także rządy, a one to rzecz jasna ta inna kategoria klienta. Mowa tu konkretnie o tym, że obsługiwanie takiego klienta jest bardziej złożone i to zwłaszcza w czasie kryzysu ekonomicznego, bo właśnie wtedy rządy chcą fundować pewnym swoim obywatelom zapomogi natury socjalnej. Takie to rzecz jasna wydatek i jeśli na ten cel wzięto pożyczkę bankową, to ciężar spłacania takowej przejdzie na obywateli posiadających własne firmy, czyli zwłaszcza te mniejsze i średnie, bo tacy ludzie generują znaczną część budżetu, a spore firmy mogą już lokować przychody w bankach w innych krajach, czyli tam gdzie się bardziej opłaca lokować kapitał i to ze względu na wiele przyczyn.
Problem z pandemią.
Osoba, która spłaca ten kredyt na dom na trzydzieści lat może w teorii zachorować w czasie pandemii na tego groźnego wirusa i na dokładkę zakończyć życie w szpitalu. Problem jest to znaczny, bo taki kredyt na dom biorą zazwyczaj młode pary, czyli te wszystkie zobowiązanie finansowe przejdą na jedną z osób. Jeśli zaś będzie to kobieta, to może sobie nie poradzić, ze względu na to, że zajmuje się dziećmi, którym trochę brakuje do wieku szkolnego. Tego typu sytuacje raczej nie maja miejsca, czyli dość młode osoby zaliczane do tych dobrze odżywionych raczej nie umierają na tego wirusa, zwłaszcza jeśli wcześniej właśnie takowe zaszczepiono. Jednym słowem ten konkretny problem raczej dotyczy znikomej liczby przypadków, ale czasami ta sytuacja może być nieco bardziej zawiłą. Mowa tu o tych relacjach rodzinnych i należnościach finansowych, które często bywają trudnymi i skomplikowanymi. Nie chodzi tu o to, że tylko w rodzinach bywa trudno, ale też i o te powiązania z rodziną i znajomymi i to my sprawiamy że relacje te są trudnymi, zwłaszcza jeśli w tle jest kredyt na trzydzieści lat.
Kredyt i okazja.
Jakiś czas temu ten kredyt na trzydzieści lat był okazją, czyli prawo UE dotyczące oprocentowania jasno wskazywało to, że koszty tego kredytu pozostaną na stałym poziomie. Kluczowe znaczenie miało też i to, że ta światowa gospodarka notowała przyrost. Dlatego też wiele młodych rodzin raczej spodziewało się tego, że spłacą ten kredyt na trzydzieści lat i to tak by ich studiujące dzieci po blisko dwóch dekadach nie musiały się martwić. Ten typ myślenia zmieniła pandemia, choć początkowo się wydawało, że to będzie jedynie jakieś trzy miesiące blokowania gospodarki, a po tym czasie rzecz jasna powrócimy do normalności gospodarczej. Takie były te prognozy, ale minął już ponad rok, a gospodarka w wielu krajach jest blokowaną. N dokładkę ludzie, którzy spłacają te trzydziestoletnie kredyty za dom mają czarne myśli. Sytuacje też im utrudnia to co ma się wydarzyć w styczniu roku 2022, czyli te zapowiadane od jakiegoś czasu podwyżki powiązane z energią elektryczną, gazem i żywnością. One w praktyce i tak oznaczają czyjś koszt i dlatego łatwiej nie będzie, choć nie wiadomo też kiedy sytuacja zacznie się zmieniać na lepsze.
Oczekiwania.
W sumie to pewnym jest to, że ludzie posiadający ten kredyt na dom na te trzydzieści lat lub więcej spodziewają się jakichś dobrych reform. Mowa tu konkretnie o tym, że politycy światowi powinni zleaźć jakis patent na tę konkretną pandemię i to szybko i uczynić przy okazji cos by ludziom żyło się lzej w podatkowym znaczeniu tych słów. Na ten lepszy obrót spraw ludzie nadal mają jakieś tam nadzieje, choc niezbyt duże. Problem tkwi jednak w tym, że ludzie zaliczani do tego typu kredytobiorców to tylko pewna część światowej populacji, czyli istnieja też i tacy, którzy zaryzykowali mniej podczas tego zadłużania się. Im teoretycznie żyje się łatwiej, ale nia tak do końca, bo obecnie wielu ludzi ma jakieś zobowiązania, a blokowanie gospodarki przyniosło kryzys, który szybko się nie skończy. Wiele znaczy też i to, że podwyżki które nadejdą w styczniu 2022 nie będą tymi jedynymi, bo spowalnianie gospodarki tylko po to by ten wirus się nie rozprzestrzeniał kosztuje i to zaskakująco wiele. Teraz właśnie zaczynamy to pojmować rzecz jasna, ale sprawy zapewne jeszcze ulegną pogorszeniu, pomimo tego że ludzie strajkują przeciwko blokowaniu gospodarki.
Czy wiele się jeszcze zmieni.
Z punktu widzenia kogoś, kto wziął ten kredyt na dom na trzydzieści lat jeszcze wiele może się zmienić, bo właśnie teraz ludzie zaczynają dostrzegać to, że nie tylko w Polsce blokowano gospodarkę tylko po to by ten wizus się nie rozprzestrzeniał. Blokowaniu to rzecz jasna wywołało kryzys, a on na chwilę obecną się pogłębia i to nie tylko w Polsce. Jednym słowem znacznie więcej ulg podatkowych powinno się pojawić już wtedy gdy ten wirus był jedynie tematem memów powiązanych z azją południowo wschodnią. Jednym słowem gdyby jakieś środki zapobiegawcze, takie jak zdjęcie opodatkowania z żywności i popularnych środków czystości pojawiły się juz w początkowym okresie, to teraz sytuacja ekonomiczna wielu rodzin wyglądałaby o wiele lepiej. Rzecz jasna tego typu stwierdzenia to zaledwie spekulacje, ale maja one swoje odzwierciedlenie w tym co się teraz dzieje. Mowa tu o tym, że manifestacje zwyczajnych ludzi staną się tymi częstszymi, a ich burzliwy przebieg może się stać normą.
Inne istotne wzmianki.
Ludzie dostrzegają to, że ich koledzy, którzy spłacają ten trzydziestoletni kredyt za dom maja problemy, a to zrozumienie pozycji ludzi z wielkimi kredytami w czasach pandemii i blokowania gospodarki zamienia się rzecz jasna w ten społeczny gniew na polityków u władzy. Tacy ludzie wydają się być odpornymi na kryzys, bo żyją na koszt państwa, czyli na koszt wszystkich płacących podatki. Dodatkowo niektórzy z tych polityków nawet zarabiają dodatkowo na sprawowaniu urzędu. Jeśli do tego nie ułatwiają podatkowej sytuacji typowym drobnym przedsiębiorcom, to zamienia się to w gniew społeczny, który przejawia się w tych manifestacjach, a one mogą stawać się brutalniejszymi ze względu na to, że pokojowe manifestacje nic nie dają.